Plemieniu zielonoskórych przewodzi Herszt - największy i najbardziej krzykliwy z Orków. Jego zwolennicy traktują go z szacunkiem bądź też po prostu pragną unikać ciosów pięści, które spadają na tych, którzy zwolennikami Herszta nie są. Los plemienia zależy w dużym stopniu od tego, jak mocno Herszt potrafi przywalić. Hersztowie nie oczekują od swych zwolenników lojalności - chociaż każdy z wodzów liczyć może na ich podziw za umiejętność wbijania przeciwnikom nosa do czaszki. Pośród zielonoskórych trudno o sentymenty - owszem, mogą pamiętać wielkiego przywódcę, ale z całą pewnością nie będą go opłakiwać. Po śmierci Herszta, nieważne czy poniósł ją na polu bitwy czy poza nim, przywództwo trafia szybko i nieuchronnie w ręce kolejnego największego i najbardziej krzykliwego Orka z jego otoczenia. W bitwie pod Górą Zagłady ciało Nagrata Czaszkołupacza nie zdążyło paść na ziemię, a już jego następca jął okładać króla Krasnoludów odciętą, ciągle jeszcze podrygującą, ręką samego Nagrata.